Tuesday 31 January 2012

Co Haroldowi wpadło do oka, czyli nieoczekiwana zmiana miejsc.


Rok 1066, 14 października, anglo-saksoński król Harold Godwinson po trzydniowym marszu ustawia mur swoich pieszych wojowników (wyposażonych w ogromne okrągłe tarcze i topory o blisko dwu-metrowych styliskach, szyk wręcz niemożliwy do pokonania) na szczycie wzgórza niedaleko miasteczka Hastings (południowe wybrzeże Anglii). Boki zbocza otacza nieprzebyta puszcza. Harold wydaje się mieć pozycyjną przewagę nad Williamem (zwanym do czasów bitwy Bastardem; ale nie uprzedzajmy faktów) i jeśli William myśli o szybkim marszu wgłąb wyspy i gładkim zdobyciu korony angielskiej, teraz napotyka przeszkodę na swojej drodze; nieoczekiwaną, gdyż Harold niewiele dni wcześniej zmagał się z najazdem króla norweskiego Harolda III Hardrady  na północy  kraju (wspomaganego przez brata Harolda II Godwinsona, Tostiga). Fortuna zdaje się sprzyjać nowemu królowi,
efektownie pokonuje Harolda III pod Stamford Bridge (Harold III Surowy ginie wraz ze Tostigiem), niedaleko Yorku, 25 września, by następnie zablokować marsz Williama na samym jego początku. Normanowie bezskutecznie starają się rozbić szyk saksońskich wojowników przez cały dzień, jednak z jego końcem, kończy się również szczęście Harolda. Istnieją dwie hipotezy na temat przyczyn klęski Harolda, niekoniecznie wykluczające się nawzajem.

  • a) Normanowie udają panikę w swoich szeregach, Saksoni udają się w pościg, mur tarcz ulega rozerwaniu, Saksoni pozbawieni swojego defensywnego atutu, łatwo zostają wycięci przez ciężką jazdę Normanów. 
  • b) Harold zostaje trafiony strzałą w oko, jako potężny wojownik (mówi się, że mierzył sześć stóp), lecz teraz ranny, zostaje pokonany przez czterech jeźdźców normańskich (wśród nich rzekomo miał znajdować się William), tracąc lewe ramie i nogę, jego wojownicy rozpierzchają się w popłochu widząc śmierć swoje króla. Ta druga przypowieść pojawiła się około 30 lat po bitwie i wielu historyków wskazuje na jej metaforyczny wymiar. Harold, będąc rozbitkiem w Normandii miał przyrzec Williamowi pomoc w uzyskaniu korony angielskiej po śmierci Edwarda Wyznawcy; rzecz jasna, że gdy powrócił do Anglii i nadarzyła się okazja przejęcia władzy, miał był zapomnieć o złożonej przysiędze, stąd też mógł się pojawić propagandowy pomysł na opowieść o krzywoprzysięzcy ukaranym strzałą z nieba.
Matematycznie rzecz ujmując, może to być wersja a) albo b), lub jedno i drugie. 






Na wzgórzu, gdzie niegdyś stały okopane szeregi Saksonów, mieszczą się obecnie ruiny opactwa (ale to już inna historia), a miejsce, w którym poległ Harold II Godwinson zostało upamiętnione kamienną tablicą. O tym, jakie to miało skutki dla rozwoju języka angielskiego napiszę już wkrótce; dodam jedynie, że samą bitwę i jej późniejsze konsekwencje nieświadomie upamiętniamy na codzień z każdym wypowiedzianym zdaniem. 









No comments:

Post a Comment